wtorek, 8 marca 2016

Dwa oblicza Sophin 315


Po dość obwitych w posty styczniu i lutym, w marcu jak na razie posucha. Aż szok, że już 8 marca, a u mnie notki brak. Ale na szczęście nadrabiam. Ostatnio pokazywałam Wam sporo nowych dla mnie technik zdobienia paznokci, np. shattered glass nails <tutaj> lub blur effect nails <tu>. Dzisiaj przyszła kolej na kolorowanie stempli tintami. Coraz więcej firm wprowadza tinty, chociaż nazywają je różnie. Ja w każdym razie postanowiłam nie przepłacać i zrobiłam własny tintowy zestaw:
Kupiłam kilka bezbarwnych lakierów o pojemności 5 ml (stwierdziłam, że więcej nie potrzebuję). Pani na stoisku prawie się w głowę pukała, jak widziała, że hurtowo bezbarwne wykupuję. Do bezbarwnych lakierów dodałam po około 10 kropli kolorowych lakierów i wymieszałam. Tinty nakładałam sondą na biały stempel. Kolory całkiem fajnie się ze sobą zlewały :) Przy takich kolorowankach warto postawić na ciemną bazę pod stemplem. Wtedy nawet jeżeli podczas kolorowania wyjedziemy poza stempel, to nie będzie tego widać.
Kwiatowy wzór, który się zdecydowałam pochodzi z płytki BP-L001, którą wybrałam w ramach współpracy z Born Pretty Store.
Płytka posiada bardzo przyjemne całopaznokciowe wzory liści i kwiatów, które z pewnością wpadną w oko większości z Was. 
Płytkę tą znajdziecie <tutaj>. Co prawda jej cena regularna wynosi 5.99 $, ale często możemy ją kupić w promocyjnej cenie. Poza tym pamiętajcie o kodzie DESTX31, dzięki któremu otrzymacie 10% rabatu na cały nieprzeceniony asortyment sklepu.
No i w końcu przechodzę do dwóch oblicz Sophina, które są tematem tego postu. Sophin 315 z kolekcji Satin to piękny fioletowy lakier o satynowym matowym wykończeniu. 
W tej fioletowej bazie zatopionego jest mnóstwo bardzo drobnego różowego shimmeru. Pomimo matowego wykończenia, lakier jest bardzo efektowny, zwłaszcza w słońcu. Zobaczcie jak pięknie prezentuje się w ujęciach makro.
Mat matem, ale po nałożeniu topu naszym oczom okazuje się magia.
Lakier pokryty topem jest olśniewający. Z tych dwóch wariantów zdecydowanie wolę wersję błyszczącą. Jestem ciekawa Waszego zdania.
Poza pięknym wykończeniem, bardzo odpowiada mi skład lakierów Sophin. Są to lakiery 5-free, czyli nie zawierają szkodliwych dla naszego zdrowia substancji: kamfory, formaldehydu, toluenu, parabenów i DBP.
Od niedawna sophinki możemy kupić w polskim sklepie internetowym. Zapraszam Was serdecznie do jego odwiedzenia <tutaj>.
Na zakończenie po tym przydługim wstępie zapraszam do obejrzenia zdjęć mani.

10 komentarzy:

  1. Muszę w końcu sobie zrobić własne tinty ! :) A Zdobienie śliczne i do tego ten cudny fiolet !

    OdpowiedzUsuń
  2. moje tinty też mieszałam w bezbarwnych selenkach :D śliczne mani!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny fiolet, piękne kolorowe kwiatki, mnie się niesamowicie podoba!

    OdpowiedzUsuń
  4. nie próbowałam jeszcze nic zmalować tintami, nie mam nawet żadnych, muszę sobie zrobić

    OdpowiedzUsuń
  5. Wersja błyszcząca zdecydowanie bardziej mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. genialne! :D chociaż muszę powiedzieć, że ten fiolecik lepiej się prezentuje z połyskiem :D

    OdpowiedzUsuń
  7. piękny, ale nie moje klimaty :) tintów zazdroszczę, chyba sama sobie takie "sprawię" :D

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję. Jest to dla mnie ogromna motywacja dla dalszej pracy nad moimi zdobieniami i postami.