sobota, 12 grudnia 2015

Lawendowe kwiatki



Dzisiaj zdjęcia, które Wam pokazuję wyglądają nieco inaczej niż zazwyczaj. Ponieważ zima bardzo utrudnia robienie w miarę przyzwoitych zdjęć, zatem zdecydowałam się na zakup namiotu bezcieniowego wraz z lampkami do kompletu. Namiot ten posiada cztery wymienne tła w kolorach: biały, czarny, czerwony i niebieski. Ja póki co testuję, czy lepiej będzie się u mnie spisywało białe, czy czarne... i na początek zdecydowałam się na czerń.
Jestem bardzo ciekawa, jak odbieracie te zdjęcia, więc z niecierpliwością będę czekała na Wasze komentarze w tym temacie.
Pomimo chłodniejszych dni, naszła mnie ochota na kwiatowe mani. Tym razem postanowiłam na szaro-lawendowe połączenie. Czy już wspominałam, że zakochuję się w lakierach Yves Rocher
Dzisiejsze zdobienie znowu jest wykonane z udziałem jednego z lakierów tej firmy - szarością Yves Rocher 81 Gris Armoise. Postanowiłam pomalować nim trzy paznokcie.
Do pełnego krycia wystarczyły dwie cieniutkie warstwy, chociaż jedna grubsza także pewnie dałaby radę. Pisałam Wam poprzednio, że są bardzo duże różnice w odcieniu pomiędzy tym, jaki widzimy w buteleczce i tym, jaki ostatecznie trafia na paznokieć. Myślę, że na powyższym zdjęciu dobrze to widać. 
Na pozostałe dwa paznokcie trafił lakier Sally Hansen 403 Purple Heart. Potrzebował on do pełnego krycia trzech cienkich warstw.
Niedawno w ramach współpracy otrzymałam od Born Pretty Store przepiękne multikolorowe cyrkonie o średnicy 2 mm. W zestawie jest niestety tylko 10 sztuk, dlatego obchodzę się z nimi dość oszczędnie i wykorzystałam tylko po jednej na serdecznych paznokciach. Na zdjęciach, zwłaszcza tych nie zrobionych w dziennym świetle, niestety bardzo ciężko uchwycić ich urok. Na żywo mienią się wszystkimi kolorami tęczy. Swój blask utrzymują także po pokryciu zdobienia top coatem. Podczas usuwania zdobienia zmywaczem cyrkonie nadal się błyszczą, więc idealnie nadają się do wielokrotnego wykorzystania.
Poniżej pokazuję Wam zdjęcie zrobione w namiocie (lato wróć!).
A tutaj wspomogłam się dodatkową lampką.
Są na prawdę świetne i mają w sobie głębię. Widać, że nie są to zwykłe plastikowe ozdoby. Koszt cyrkonii w cenie regularnej wynosi 3,69 $, ale na szczęście często możemy je kupić w promocji. Zdaję sobie, że nie jest to mało, ale na prawdę są warte swojej ceny. Zapraszam Was <tutaj> do obejrzenia ich na stronie Born Pretty Store. Do wyboru mamy cztery wielkości cyrkonii: 1 mm, 1.8 mm, 2 mm oraz 2.5 mm.
Ponadto podczas zakupów pamiętajcie, że z kodem DESTX31 otrzymacie 10% rabatu na cały nieprzeceniony asortyment Born Pretty Store.
Kwiaty namalowałam dwoma fioletowymi odcieniami farbek akrylowych i wykończyłam bielą.
Na zakończenie tradycyjnie zapraszam na pozostałe zdjęcia, które dla Was przygotowałam.
Jeszcze dwa ujęcia makro. Na drugim z nich widać, jak ładnie mieni się cyrkonia <3

11 komentarzy:

  1. Jejku zazdroszczę talentu, piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie Ci wyszły te kwiatki..

    OdpowiedzUsuń
  3. ślicznie zmalowałaś te kwiatki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie malujesz kwiaty <3 ja też się zastanawiam nad namiotem bezcieniowym...ale najpierw sprawdzę lampę pierścieniową (na obiektyw) też bezcieniowa niby...zobaczymy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładny dobór kolorów :) Też rozmyślam nad 'doświetleniem się' jednak nie wiem na co się zdecydować. Mam na chwilę obecną żarówkę o temp. światła 5800 K, ale jednak 'to nie to'.

    OdpowiedzUsuń
  6. genialne są te kwiatuszki, majstersztyk :) bardzo podobają mi się te kryształki :)

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz bardzo dziękuję. Jest to dla mnie ogromna motywacja dla dalszej pracy nad moimi zdobieniami i postami.